Site icon Kościan na sygnale

Zbiórka na leczenie Antosia

Ruszyła zbiórka na leczenie małego Antosia Bartkowiaka. Na chorobę 2-latka chorują jedynie trzy osoby na milion!

Antoś Bartkowiak ma zaledwie 2-latka i cierpi na bardzo rzadką i trudną do wykrycia chorobę. Statystycznie chorują na nią trzy osoby na milion. Jej zdiagnozowanie u Antka zajęło dwa lata, dlatego ruszyła zbiórka na leczenie małego Antosia.

Niewiele osób wie, czym jest mastocytoza i jakie daje objawy. Z początku zupełnie niepozorna, z czasem może odebrać wszystko to, co najważniejsze – życie.

Nie chcę, by taka właśnie przyszłość spotkała mojego ukochanego synka. Antoś ma zaledwie 2-latka. Jest malutki i nie rozumie jeszcze, dlaczego do końca swoich dni, będzie musiał zmagać się ze skutkami śmiertelnie nieuleczalnej choroby. – informuje Sylwia Bartkowiak, mama Antosia.

Antoni Bartkowiak pochodzi z Mikoszek i przyszedł na świat jako zdrowy i silny chłopiec.

Byłam przeszczęśliwa i niesamowicie dumna, gdy po raz pierwszy mogłam go zobaczyć, utulić i powiedzieć, jak bardzo się cieszę, że jest już ze mną. Oczami wyobraźni planowałam i marzyłam, jak Antoś stawia swoje pierwsze kroki, woła do mnie po raz pierwszy “mamo”, zawiera pierwsze przyjaźnie. Szybko jednak okazało się, że nasze życie nie będzie wyglądać jak z bajki, a słodki sen zamieni się w istny koszmar… – dodaje mama.

Antoś od samego początku bardzo dużo chorował, często wymiotował i łapał każdą możliwą infekcję. Był stałym bywalcem szpitala. Miesiąc po narodzinach na szyjce Antosia pojawiło się dziwne znamię. Rodzice próbowali zrozumieć, skąd się wzięło i czy ma może jakieś powiązanie z częstym chorowaniem, jednak lekarze uspokajali, że taka już jest uroda Antosia i niepotrzebnie się zamartwiają. 

Kolejne miesiące przebiegały pod znakiem wiecznych wysypek, silnych reakcji alergicznych i niekończących się konsultacji lekarskich.

Wszyscy zastanawialiśmy się, co jest powodem tak niskiej odporności i niepokojących objawów skórnych na ciele Antosia. Niestety liczne badania, testy alergiczne, wizyty w szpitalu, nie dawały nam żadnej odpowiedzi. Czułam, że stale odbijam się od ściany… – wspomina Sylwia.

Diagnostyka i choroba Antka

Ze względu na częste infekcje Antoś przyjmował antybiotyki, na które nie zawsze dobrze reagował. Pewnego razu reakcja była na tyle silna, że zaskoczyła nawet lekarzy. Po podaniu leku na ciele Antka pojawiły się zmiany, które wyglądem przypominały poparzenia. Wielkie ropiejące plamy i pęcherze były wszędzie.

Byłam totalnie przerażona! W dodatku znamię na szyi nagle zaczęło puchnąć, a stan Antosia wciąż się pogarszał. – wspominam mama Antosia.

Antoś natychmiast trafił do szpitala. Niestety pomimo dalszej diagnostyki lekarze nie potrafili wyjaśnić, co było powodem tak silnej reakcji. Ku zdziwieniu wszystkich, wyniki były dobre, a testy alergiczne ponownie nic nie wykazały.

Przez kolejne 3 miesiące specjaliści z wielu poradni próbowali zrozumieć, co dzieje się z moim synkiem. W końcu jeden z dermatologów połączył fakty i uznał, że Antoś prawdopodobnie choruje na mastocytozę skórną.

Z jednej strony byłam szczęśliwa, że w końcu pojawiła się nadzieja na postawienie jednoznacznej diagnozy, z drugiej strony nie miałam pojęcia, co to za choroba i jakie niesie za sobą konsekwencje. Strasznie bałam się o życie syna. – informuje Sylwia.

W listopadzie rodzice Antosia otrzymali wyniki, które potwierdziły przypuszczenia lekarzy. Postawienie diagnozy zajęło ponad 2 lata. Mastocytoza jest jednak bardzo trudna do wykrycia – statystycznie chorują na nią trzy osoby na milion! To choroba widmo, która w jednej chwili, zupełnie niespodziewanie może odebrać życie. Najczęściej objawia się poprzez silne reakcje skórne w wyniku kontaktu z alergenem. Może powodować mocne wysypki, pokrzywki, zmiany przypominające poparzenia, a w najgorszej wersji, może prowadzić do wstrząsu anafilaktycznego! 

Świadomość, że nawet najmniejsza drobnostka, taka jak ugryzienie komara, czy umycie rąk nieodpowiednim mydłem, może doprowadzić do tragedii, jest bardzo męcząca. Nie wiemy, co może uczulić synka, dlatego musimy być bardzo uważni. Gdy wychodzimy z domu, zawsze zabieramy ze sobą strzykawkę z adrenaliną. Nasze życie to gorzka mieszanka rozpaczy i niesamowitego lęku o jego życie. – informuje mama Antosia.

Pomoc dla Antosia Bartkowiaka

Jedyne, co można zrobić w tej trudnej sytuacji, to spróbować zahamować rozwój choroby leczeniem. Antoś potrzebuje ogromnej ilości leków, zastrzyków, nieustannych wizyt u lekarzy specjalistów. To wszystko generuje ogromne koszty, których wkrótce rodzice chłopca nie będą w stanie sami ponieść. Jednak nie przestają wierzyć w Waszą moc – w moc ludzi o dobrych sercach.

Pomóc Antosiowi można dzięki wpłatom poprzez portal: Siepomaga.pl/Antek oraz poprzez poniższy widget.

Zachęcamy również do wystawiania przedmiotów na licytację oraz do licytowania na grupie: Licytacje dla Antosia Bartkowiaka.

Exit mobile version