Site icon Kościan na sygnale

Zabił swoich rodziców

Mężczyzna zabił swoich rodziców chwilę po tym jak opuścił szpital psychiatryczny w Kościanie. Sam przyznał się do winy.

Do tragicznego zdarzenia doszło w nocy z 11 na 12 lutego w Górze (województwo dolnośląskie). Mężczyzna niedługo po tym jak opuścił szpital psychiatryczny w Kościanie, w bestialski sposób zabił swoich rodziców. Po dramatycznym czynie sam zgłosił się na policję i przyznał się do winy.

W środku nocy 29-letni Damian K. w bestialski sposób zamordował swoich rodziców, 64-letnią Elżbietę K. i jej partnera 58-letniego Andrzeja S. Podczas gdy jego matka i ojczym spali, za pomocą kilku noży kuchennych zadał im wiele śmiertelnych ran kłutych, w tym po klatce piersiowej oraz szyi.

Otrzymane rany spowodowały bardzo obfite krwawienie, zarówno wewnętrzne jak i zewnętrzne i doprowadziły do zgonu kobiety. – poinformowała prok. Lidia Tkaczyszyn, Prokurator Okręgowa w Legnicy.

Następnie Damian K. ruszył w stronę ojca.

Zadał mu także rany kłute w klatkę piersiową oraz jamę brzuszną. Damian K. przybiegł do Komendy Powiatowej Policji w Górze i powiadomił policjantów, że zabił swoich rodziców. – dodała prok. Tkaczyszyn.

Ta zbrodnia wstrząsnęła mieszkańcami Dolnego Śląska. Damian K., w środku nocy, w bestialski sposób zamordował swoich rodziców. Następnie sam zgłosił się na policję i przyznał do podwójnego zabójstwa. Jak ustalił dziennikarz Magazynu Ekspresu Reporterów, młody mężczyzna od lat cierpiał m.in. na schizofrenię paranoidalną i na krótko przed dokonaniem zbrodni, opuścił po kilkutygodniowym pobycie szpital psychiatryczny. Zdaniem lekarzy był w dobrym stanie. Co innego twierdzą jednak członkowie jego najbliższej rodziny. – poinformował Magazyn Ekspresu Reporterów.

Zabójca rodziców leczył się w szpitalu w Kościanie

Mężczyzna na krótko przed dokonaniem zbrodni leczył się w Centrum Neuropsychiatryczym w Kościanie. Spędził tam kilkanaście tygodni na oddziale zamkniętym.

Z informacji zebranych przez dziennikarzy Magazynu Ekspresu Reporterów wynika, że młody zabójca od lat cierpiał na schizofrenię paranoidalną.

W wyemitowanym 5 kwietnia odcinku Magazynu Ekspresu Reporterów wypowiedzieli się m.in. Barbara S., sąsiadka ofiar i Jerzy L., pracownik Centrum Neuropsychiatrycznego w Kościanie, a także Sylwia W., siostra oskarżonego o morderstwo i córka zamordowanej kobiety.

Zdaniem reporterów oraz bliskich Damiana K., nie powinien on opuszczać oddziału zamkniętego, ponieważ jego stan po wyjściu ze szpitala wręcz się pogorszył.

Zdaniem bliskich Damian K. po wyjściu ze szpitala w Kościanie był niezwykle agresywny. Poinformowali również, że matka Damiana obawiała się o swoje życie.

Damian K. jak wrócił to wyklął swoją matkę i powiedział, że jak jeszcze raz go wsadzi do szpitala to ją zabije. Ona przez ostatnie dni nie spała, bo on nie spał. Krzyczał sam do siebie i ona się bała o swoje życie. – poinformowała Barbara S., sąsiadka zamordowanego małżeństwa.

Damian K. po wyjściu ze szpitala był bardzo agresywny

Damian był osobą chorą i od dawna było wiadomo, że zagraża życiu i zdrowiu swojej rodziny. Nikt nie chciał pomóc tej rodzinie. – przekazał Jerzy L., pracownik Centrum Neuropsychiatryczego w Kościanie.

Rodzina jeszcze przed dramatycznym zdarzeniem spotkała się też z ordynatorem szpitala w Kościanie, który zdecydował o wypisaniu Damiana K. Ordynator odmówił im jednak udzielenia jakichkolwiek informacji o przebiegu choroby i leczenia, powołując się na podpisaną przez Damiana K. klauzulę o niewyrażeniu zgody na informowanie najbliższych o swoim stanie zdrowia.

Jest to taka typowa sytuacja decyzyjna, w tym przypadku ordynatora tego oddziału, czy ma przestrzegać z pełną bezwzględnością przepisy tajemnicy lekarskiej, czy też brać pod uwagę, że niepodjęcie żadnych działań może zakończyć się uszczerbkiem na zdrowiu, zagrożeniem zdrowia czy życia ludzi – tłumaczy dr Jerzy Pobocha, psychiatra i biegły sądowy.

Śledztwo w sprawie podwójnego zabójstwa prowadzi Prokuratura Okręgowa w Legnicy. Damianowi K. grozi dożywocie o ile był poczytalny w chwili dokonania zbrodni. O tym zadecydują biegli.

Fot. WCN Kościan

Exit mobile version