Site icon Kościan na sygnale

Problem z pijanym sąsiadem nie dbającym o higienę

Mężczyzna ma problem z pijanym sąsiadem nie dbającym o higienę i porządek na wspólnej klatce schodowej. Rodzina jest bezradna. Nie chce dłużej żyć w takich warunkach.

Czytelnik Kościan na sygnale opisał nam problem, który od 6 miesięcy ma z pijanym sąsiadem, nie dbającym o higienę i porządek na wspólnej klatce schodowej. Mężczyzna jest bezradny. Mimo licznych interwencji, nie wie co może dalej zrobić, by mieszkać w normalnych warunkach. Czy są osoby lub instytucje, które mogą mu pomóc w tej walce?

Problem w miejscu zamieszkania Czytelnika Kościan na sygnale rozpoczął się ponad pół roku temu. Nasz Czytelnik od trzech lat mieszka na terenie Osiedla Gurostwo. Na początku nie było żadnych problemów, żyło się normalnie. Niestety od około sześciu miesięcy jego sąsiad popadł w alkoholizm, przestał sprzątać i nie dba o porządek. Nie myje się, brzydko pachnie, a z jego mieszkania wydobywa się fetor. W dodatku sąsiad sprowadza znajomych-alkoholików na domowe libacje.

Przez pewien czas było czysto i spokojnie. Wówczas sąsiad był prawdopodobnie w areszcie za niezapłacone mandaty. Przez ten czas jego córki wyremontowały mu mieszkanie i dopóki miał nadzór kuratora był spokój. Córki po jego powrocie na krótko się nim interesowały, po czym znowu wszystko wróciło do wcześniejszego stanu.

Nasz Czytelnik wielokrotnie starał się rozmawiać i próbował rozwiązać problem z 63-letnim sąsiadem-alkoholikiem. Zgłaszał też sprawę jego córką, że ich ojciec się nie myje oraz sprowadza kolegów do picia. Niestety nic to nie dało. Dodatkowo, gdy zwrócił uwagę sąsiadowi, żeby sprzątał po sobie, to ten zaczął się tylko awanturować.

– Powiedzieliśmy mu, że ma nie zamykać korytarza, żeby się wietrzyło to zostaliśmy zwyzywani. Spółdzielnia też nic z tym nie robi, ani MOPS, a my już tak dłużej żyć z nim za ścianą nie możemy. Zapach z jego domu jest taki że idzie zwymiotować. Co z tego, że my dbamy o mieszkanie i korytarz, jak ten zapach dostaje się do naszego mieszkania, bo drzwi od dworu zamyka, bo mu zimno. Coś musimy z tym zrobić, bo w takich warunkach nie da się żyć. – tłumaczy nasz Czytelnik.

Mężczyzna od jakiegoś czasu prosi o pomoc gdzie tylko może. Zgłasza problem, żeby ktoś się tym zainteresował, albo żeby ktoś pomógł jego sąsiadowi i dopilnował, żeby ten sprzątał mieszkanie i dbał o jego czystość.

Problem z uciążliwym sąsiadem…

Nieznośny fetor unoszący się na korytarzu utrudnia naszemu Czytelnikowi normalne funkcjonowanie. Uciążliwy sąsiad to ogromny problem.

Dodajmy, że do uciążliwych działań sąsiadów, dochodzi wówczas, gdy przekraczają one ogólnie przyjęte zasady współżycia społecznego i powtarzają się regularnie, czy też wkraczają w sferę psychiczną, zakłócając poczucie bezpieczeństwa i prywatności we własnym domu.

Kiedy pojawiają się problemy z sąsiadami, trudno zachować zimną krew. Zalane mieszkanie lub głośna impreza w środku tygodnia potrafią porządnie wyprowadzić z równowagi nawet najspokojniejszego człowieka. Jeśli jest to pierwsza taka sytuacja, weź głęboki wdech i postaraj się porozmawiać z sąsiadem spokojnie.

Niestety czasem zdarza się, że sąsiad nic sobie nie robi z naszych próśb i nie jesteśmy w stanie dojść z nim do porozumienia.

Jak radzić sobie z uciążliwym sąsiadem?

Zdarzają się też ludzie, którzy wyznają zasadę: „Wolnoć Tomku w swoim domku!„. Jednak nie jest to prawda. Przepisy Kodeksu cywilnego i ogólnie przyjęte zasady współżycia społecznego stawiają właścicielom nieruchomości pewne ograniczenia. Warto w tym miejscu przytoczyć art. 144 Kodeksu cywilnego – Zakaz immisji.

Z artykułu wynika, że: „Właściciel nieruchomości powinien przy wykonywaniu swego prawa powstrzymywać się od działań, które by zakłócały korzystanie z nieruchomości sąsiednich ponad przeciętną miarę, wynikającą ze społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości i stosunków miejscowych”.

Wyjaśnijmy, że immisja to działanie na własnej posesji, które utrudnia życie sąsiadom, np. głośne dźwięki, fetor itp. Jako poszkodowany w wyniku zakazanych prawem działań sąsiada, możemy domagać się nie tylko przywrócenia stanu umożliwiającego normalne funkcjonowanie, ale również odszkodowania, jeśli ponieśliśmy straty majątkowe z powodu uciążliwego sąsiedztwa. 

W praktyce możesz żądać usunięcia źródła brzydkiego zapachu czy zaprzestania wykonywania hałaśliwych czynności przez sąsiada. Najczęściej wystarczy wystosować pismo podpisane przez prawnika, aby uciążliwy sąsiad, w obawie o poniesienie konsekwencji finansowych, zmienił swoje zachowanie. Jednak w skrajnych przypadkach może to nie wystarczyć. Wówczas nawet wniesienie sprawy do sądu nie zmieni Twojej sytuacji.

Pozwanie uciążliwego sąsiada do sądu

Krokiem ostatecznym jest skorzystanie z prawa, jakie daje art. 13 Ustawy o ochronie praw lokatorów, mieszkaniowym zasobie gminy i zmianie Kodeksu cywilnego. Umożliwia on lokatorowi lub właścicielowi innego lokalu w tym budynku, wytoczenie powództwa o rozwiązanie przez sąd stosunku prawnego uprawniającego do użytkowania lokalu lokatorowi, który „wykracza w sposób rażący lub uporczywy przeciwko porządkowi domowemu, czyniąc uciążliwym korzystanie z innych lokali w budynku”.

Skuteczne rozwiązanie problemu uciążliwego sąsiedztwa wymaga wielu starań i często również sporych nakładów finansowych. Jednak nie powinniśmy godzić się na działania, które ograniczają naszą wolność i prawo do spokojnego spędzania czasu na własnej posesji. 

Exit mobile version