Site icon Kościan na sygnale

Pożar w Przysiece Polskiej z relacji strażaków

Strażacy relacjonują pożar w Przysiece Polskiej, który wybuchł na złomowisku w ubiegłym tygodniu.

Pożar w Przysiece Polskiej gm. Śmigiel powstał w sobotę 4 lipca w zakładzie zajmującym się recyklingiem odpadów. Prawdopodobnie przyczyną pożaru był niedopałek papierosa wyrzucony z pociągu.

Informację o pożarze Dyżurny SKKP w Kościanie otrzymał od osoby postronnej. Na miejsce natychmiast udali się strażacy z KP PSP w Kościanie a także jednostek OSP. Słup gęstego, czarnego dymu widoczny był z kilkunastu kilometrów i budził trwogę wśród okolicznych mieszkańców. Na szczęście południowo – zachodni wiatr oddalał zagrożenie od okolicznych domostw.

W czasie rozpoznania ustalono, że na wschodnim skraju placu składowego, w pobliżu torów kolejowych pali się sterta składowanych odpadów. Pożar na złomowisku rozprzestrzeniał się po powierzchni i początkowo obejmował sproszkowany metal i plastik. Później ogień trawił dalszą część tej samej pryzmy, w której dominowały „szarpane” elementy metalowe i tworzyw sztucznych. Swobodny rozwój pożaru stanowił jednak zagrożenie dla sąsiednich składowisk, na których zgromadzono „wysegregowane” odpady przeznaczone do sprzedaży.

Akcja gaśnicza złomowiska w Przysiece Polskiej

W pierwszej fazie działań podano prądy wody w obronie na część nieobjętą pożarem i równocześnie przeprowadzono rozpoznanie warunków zaopatrzenia wodnego ze zbiornika naturalnego i sieci hydrantowej. Przyjęto koncepcję działań, polegającą na tym, że sukcesywnie będą wprowadzane prądy gaśnicze piany w natarciu, a w obronie ratownicy będą operować prądami wody. Teren akcji podzielono na 3 odcinki bojowe, a także utworzono punkt przyjęcia sił i środków. Początkowo wprowadzono prąd piany od strony torów kolejowych i z podnośnika SHD 24.

W dalszej kolejności wprowadzono prąd piany na stertę od strony północnej. Efekt gaśniczy piany pozwolił na lokalizację pożaru o godz. 17:30. Ze względu na specyfikę materiału palnego gaszenie wodą nie przynosiło efektu, gdyż woda spływała po „skorupie” jaka wytworzyła się w wyniku topienia plastiku. Po lokalizacji pożaru w uzgodnieniu z kierownictwem zakładu po stronie zachodniej wprowadzono koparkę, która rozpoczęła „obieranie” zewnętrznej, spalonej warstwy i jej przerzucanie.

Siły i środki biorące udział w pożarze złomowiska

Na miejsce akcji przybył także zastęp z JRG KM PSP Leszno ze środkiem pianotwórczym. Równocześnie materiał przelewano wodą. W miejscach, gdzie koparka nie miała zasięgu pracy strażacy przekopywali materiał i punktowo dogaszali pożar. Spowodowało to konieczność podmian strażaków pracujących w sprzęcie ochrony dróg oddechowych i podjęto decyzję o dyspozycji 5 kolejnych zastępów.

Intensywne działania na stercie przyniosły efekt i o godz. 19:30 podjęto decyzję o ograniczeniu działań, odesłaniu jednostek do bazy i dozorowaniu pogorzeliska przez 1 zastęp strażaków PSP i pracowników zakładu do godzin porannych dnia następnego.

W godzinach nocnych strażacy gasili pojedyncze zarzewia ognia prądem piany oraz przekopywali zgromadzony materiał. W godzinach porannych po sprawdzeniu pożarzyska podjęto decyzję o zakończeniu działań.

Działania trwały ponad 14 godzin i ostatecznie zakończyły się o godz. 7:01. Łącznie w akcji brało udział 18 zastępów i niespełna 70 strażaków. Z pewnością na uwagę zasługuje bardzo dobra współpraca strażaków i służb zakładu.

To nie pierwszy pożar na terenie tej firmy. Zagrożeń w tego typu obiektach nie da się zniwelować całkowicie. Jednak sukcesywnie prowadzona analiza ryzyka powinna zmniejszać prawdopodobieństwo ich powstawania. Każda akcja kończy się podsumowaniem z kierownictwem zakładu wyciąganiem wniosków. – informuje st. kpt. Violetta Rybczyńska – KP PSP w Kościanie i dodaje.

Nie inaczej było i tym razem. Wspólnie przeanalizowaliśmy sobotnią akcję i powiedzieliśmy co jeszcze można poprawić nie tylko w zakresie warunków ochrony przeciwpożarowej ale także w elementach, które mogą mieć wpływ na prowadzenie akcji. Mamy nadzieję, że podobnie jak to było wcześniej, takie działania przyniosą dalszą poprawę sytuacji w zakładzie.

Opracowanie: st. kpt. Violetta Rybczyńska – KP PSP w Kościanie

Zdjęcia: archiwum KP PSP w Kościanie

Exit mobile version